Pierwsza wizyta fizjoterapeuty koni u Tiary!
Hejka kochani! 😄
Dzisiaj mam dla Was wyjątkowy wpis – bardzo osobisty i ważny, bo dotyczy pierwszej wizyty fizjoterapeutki koni u mojej ukochanej Tiary. To był dzień pełen emocji, nowych informacji i troski o zdrowie mojej klaczy. Chcecie wiedzieć, jak było? Czytajcie dalej!
Spis treści
Poranek pełen stresu i… zimna!
17 maja, z samego rana, wybrałam się do stajni, bo o 10:30 miała przyjechać do nas pani Julia Zawadzka – możecie ją znać z Instagrama lub Facebooka jako @equine_mind_&_body_therapy. Długo na to czekałam, bo przez ciążę Tiary nie mogłam wcześniej umówić jej na fizjoterapię – takie zabiegi nie są wtedy wskazane.
Pogoda tego dnia niestety nie sprzyjała – było zimno, wiało i padał deszcz. Gdy sprowadziłam Tiarę z padoku, od razu zauważyłam, że coś jest nie tak… 😢 Trzęsła się cała! A przecież zawsze dobrze znosiła taką pogodę. Okazało się, że zrzuciła już zimową sierść i zwyczajnie było jej zimno. Pobiegłam po polarową derkę, żeby ją szybko ogrzać i osuszyć przed wizytą fizjo. To był mały stres już na starcie, ale musiałam działać.

Diagnoza: spięcia, słabe żwacze i kość gnykowa
O 10:30 przyjechała pani Julia. Od razu zrobiła dokładny wywiad i ocenę Tiary, pytając o ciążę, poród, blizny, ruch itd. Myślałam, że wszystko po porodzie jest całkiem okej – a jednak okazało się, że Tiara była bardzo spięta, szczególnie w szyi i odcinku piersiowym kręgosłupa.
Do tego doszły kolejne problemy:
- mięsień na dole szyi był przebudowany,
- kość gnykowa przesunięta lekko na prawo,
- potylica była nadwrażliwa – mi jeszcze pozwalała się tam dotknąć, ale pani Juli uciekała jakby miała skrzydła,
- i co mnie zaskoczyło najbardziej: bardzo słabe mięśnie żwacze, które też wymagały wsparcia!

Dwie godziny pracy i wielkie postępy!
Pani Julia zaczęła delikatnie pracować z mięśniami – Tiara walczyła z sobą, żeby odpuścić i się rozluźnić. Na początku nie było łatwo, ale… po dwóch godzinach stał się cud!
Mięśnie zrobiły się jak masełko. Widziałam to i czułam ogromną radość – naprawdę była różnica. Dla mnie to był niesamowity moment, bo wiedziałam, że Tiara w końcu poczuła ulgę .
Pani Julia planowała jeszcze przejść do pracy z miednicą i plecami, ale wtedy Tiara zaczęła podskakiwać i ostrzegać. Widocznie coś ją zaniepokoiło – może pogoda, może zmęczenie, a może po prostu nie chciała być dotykana w tych miejscach, bo jej ciało jeszcze się regeneruje po porodzie
Tejpy i problem z siodłem – wizyta fizjoterapeuty koni
Na zakończenie pani Julia założyła specjalne tejpy, które mają wspierać mięśnie przez najbliższe dni. Potem sprawdziła siodło – i tu wyszło coś ważnego:
Siodło ma za wąski łęk i ściska jej łopatki!
To mogło tylko pogłębiać napięcia, dlatego na pewno będziemy musiały coś z tym zrobić – albo poszukać innego siodła, albo poprawić to, co mamy.
Nasza praca domowa – stretching i… logopedia?
Tak! Dobrze czytacie – logopedia dla konia 😄 Ale wszystko po kolei.
Od pani Julii dostałyśmy dokładną rozpiskę ćwiczeń, które mamy robić między sesjami. Nasza „końska praca domowa” to:
- Stretching – delikatne rozciąganie szyi, boków i górnej linii ciała,
- Ćwiczenia logopedyczne (brzmi śmiesznie, ale są super ważne!):
- wyciąganie języka,
- masowanie dziąseł,
- delikatny kontakt z pyskiem i potylicą.
Wszystko po to, żeby wzmocnić mięśnie żwacze i rozluźnić okolicę głowy, która – jak się okazuje – odgrywa ogromną rolę w komforcie całego ciała konia.
Wymęczona, ale spokojna – Tiara wraca na pastwisko
Po wszystkim Tiara wróciła na padok – tym razem w derce i pięknie wymasowana . Była zmęczona, ale widać było, że czuje ulgę. Dla mnie to był dowód, że podjęłam właściwą decyzję umawiając ją na fizjoterapię. Ogromnie dziękuję pani Julii – za profesjonalizm, za cierpliwość i za to, że naprawdę pomogła mojej klaczy. To był cudowny początek naszej współpracy i na pewno będziemy kontynuować!
To był dzień pełen emocji, odkryć i nadziei. Dowiedziałam się, jak bardzo ważna jest praca z ciałem konia – nie tylko po porodzie, ale też na co dzień. Teraz czeka nas dużo ćwiczeń, cierpliwości i wspólnej pracy, żeby Tiara wróciła do pełnej formy – fizycznej i psychicznej.
PS: Wpadajcie na media społecznościowe Pani Juli @equine_mind_&_body_therapy
Trzymajcie za nas kciuki! Będę Wam dawać znać, jak idzie nam z pracą domową i jak się czuje moja kochana Tiara 🐎💪
zachęcamy do zapoznania się z artykułem: Tarnikowanie zębów u koni – dlaczego jest tak ważne?



